ciemny

Starlinki spadają z nieba

Siedziba SpaceX – Hawthorne / Los Angeles / CA / USA (foto: Sundry Photography – stock.adobe.com)

Operacja się udała ale pacjent zmarł. Tak można jednym zdaniem skwitować start rakiety Falcon 9, który odbył się 3 lutego 2022 z Kompleksu Startowego 39A (LC-39A) w Centrum Kosmicznym Kennedy’ego. Sam start rakiety był wielokrotnie przesuwany. Najpierw ze względu na pogodę, później przez statek, który wpłynął w obszar operacyjny rakiety. Falcon 9 miał docelowo wynieść 49 satelitów systemu Starlink na orbitę 210 kilometrów nad Ziemią. Oddzielenie satelitów przebiegło wzorcowo, a pierwszy człon rakiety po powrocie do atmosfery, wylądował na wodnej platformie (Drone Ship). Warto nadmienić, że było to już szóste, zakończone sukcesem lądowanie tego konkretnego członu rakiety, a 106 w całej historii lotów SpaceX.

Start odbył się w czwartek, a już następnego dnia czyli w piątek 4 lutego 2022, czyli jeszcze zanim satelity zdołały osiągnąć orbitę docelową, napotkały magnetyczną burzę. Niebezpieczeństwo związane z takimi burzami jest o tyle poważne, że nie tylko może wywołać zakłócenia instrumentów pokładowych czy problemy komunikacyjne, ale wpływa również na ocieplenie, a co za tym idzie zwiększenie gęstości atmosfery na niskich wysokościach rozmieszczania satelity. To właśnie okazało się Starlinków zabójcze.

Start rakiety Falcon 9 i rozmieszczenie 49 satelitów Starlink (video: youtube.com/SpaceX)

Pokładowy GPS wskazywał, że prędkość eskalacji i nasilenie burzy magnetycznej spowodowało wzrost oporu atmosferycznego nawet o 50 procent w porównaniu do poprzednich startów. Zespół Starlink wprowadził satelity w tryb awaryjny (safe mode), w Starlinki zostały ustawione tak, aby zminimalizować opór aerodynamiczny – aby skutecznie „ukryć się przed burzą”.

Wstępna analiza wykazała, że zwiększony opór na niskich wysokościach uniemożliwił satelitom wyjście z trybu awaryjnego w celu rozpoczęcia manewrów podnoszenia orbity, a 40 satelitów ponownie wejdzie lub już weszło w atmosferę ziemską. Satelity opadające z orbity stwarzają zerowe ryzyko kolizji z innymi satelitami i (jak zapewniają przedstawiciele SpaceX) powinny w całości spalić się podczas wejścia w atmosferę. Z tego powodu nie powstaną jakiekolwiek nowe śmieci orbitalne, a żadna z części satelity nie uderzy w ziemię.

Poprzedni wpis

Digi-Key Electronics globalnym dystrybutorem SPARK Microsystems

Następny wpis
Siedziba D-Link, Kanada, Ontario

D-Link “wymydla” się z obsługi Inteligentnych Domów

Powiązane wpisy